Życie przypomina czasem wędrówkę przez gęste krzaki. Tak naprawdę nie wiesz co jest na końcu ścieżki, jednak dopóki widzisz ją wijącą się niewyraźnie pod stopami idziesz dalej. Nie przejmujesz się... W końcu gdzieś wyjdziesz...
Sytuacja zmienia się, kiedy chaszcze robią się naprawdę duże a ścieżka znika z oczu. Wtedy mamy do wyboru dwie możliwości... albo próbujemy znaleźć ścieżkę "na wyczucie" wyszukując stopą miejsca niezarośnięte albo... zapiąć szczelnie koszulę\kurtkę i... iść na krechę... To drugie rozwiązanie spowoduje wzmożoną walkę z atakującą zewsząd "zieleniną" jednak także może nas najszybciej wyprowadzić na otwarty teren...
poniedziałek, 6 lipca 2015
środa, 7 stycznia 2015
Słowa życia
Czasem chciałbym móc Go zostawić, zapomnieć o Nim (jakkolwiek brzmi to dziwnie). Zwłaszcza w sytuacji kiedy jest trudno, kiedy myślę, że już nie dam rady. Udać, że Go nie znam, bo tak łatwiej...
Niestety, albo (stety) nie potrafię... Bo: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego." J 6, 68 ciśnie się samorzutnie na na usta za Szymonem Piotrem... Nie raz mam wrażenie, że moje bunty, to takie trochę bunty dzieciaka, który buntuje się przeciwko poleceniu/prośbie Rodzica. Wie, że On chce dla niego tylko dobrze ale...
Niestety, albo (stety) nie potrafię... Bo: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego." J 6, 68 ciśnie się samorzutnie na na usta za Szymonem Piotrem... Nie raz mam wrażenie, że moje bunty, to takie trochę bunty dzieciaka, który buntuje się przeciwko poleceniu/prośbie Rodzica. Wie, że On chce dla niego tylko dobrze ale...
Subskrybuj:
Posty (Atom)